Komentarze: 0
zjadlam obiadek i znowu chce mi sie spac.dlatego chyba skorzystam z okazji i poloze sie spac.dzwonilam do kuby, blad, teraz za nim dopiro tesknie, a to dopiero poczatek i zobaczymy sie w niedziele.gadalam tez z filipem tak raczej o niczym, jestesmy jedynymi ktrorzy jeszcze nie pojechali na swieta. a jednak pomimo roznic charakteru cos nas laczy- brak zapalu w stosunku do swiat.
jeju jak pomysle jak ja nie lubie swiat, a ja przeciez nic nie robie, to co ma powiedziec moja mama.skad ona bierze sile na to wszystko a mi to sie dzisiaj nawet herbaty nie chce zrobic.
kuba w domu robi nastepny kawelek i wymysli ze wiersz ktory mu dalam ostatnio przeczyta w jednym i pusci od tylu i tylko ja bede wiedziec co to tak naprawde jest. a wierszyk jest glupi, napisany jak lezelismy jeszcze w lozku:
CYKLOPIE NAPRZEMIENNY Z OBLUZOWANA SZCZEKA
GLASZCZ MNIE CZESTO W PIETY I OPOWIADAJ
HISTORII STO
I NIGDY NIE ZOSTAWIAJ ABY HEDONIZM MOJ
Z TESKNOTY SIE NIE ZAMIENIL
W MARAZM I SMUTEK mO(kuba mnie tak nazywa)
TYLKO Z TOBA ZOLTY KAKTUSIE( ma koszulke z zoltym kaktusem)
POSCIEL MOZE ZMIENIC
W GORACE POPOLUDNIE
NA PLAZY W SANT TROPEZ.
a naprzemienny cyklop jest dlatego bo kiedy wstajemy rano to kuba wita swiat tylko jednym okiem